Translate

środa, 31 grudnia 2014

Nowy Rok.

Dziś mamy ostatni dzień roku 2014. Roku który dla mnie nie był najlepszy, jednak dziękuję Wszystkim za to, że ze mną byli. Dziękuję również za to, że poznałam wielu Wspaniałych ludzi. Mam nadzieję , że Nowy Rok będzie łaskawszy i dużo, dużo lepszy.
 Życzę Wszystkim w tym Nowym Roku dużo radości, zdrowia, spokoju, sukcesów zawodowych oraz dużo, dużo szczęścia. Wszystkim tworzącym koleżankom i kolegom roku pełnego inspiracji , udanych dzieł i sukcesów. Dziękuję Wszystkim za komentarze na moim blogu, odwiedziny i wsparcie.

Źródło.internet

piątek, 19 grudnia 2014

Święta już za progiem.

U mnie prawie finisz z tworzeniem ozdób świątecznych. Jeszcze jeden kiermasz w niedzielę i nareszcie dom będzie mógł przygotować się do świąt. Jak to mówią szewc w dziurawych butach chodzi i tak też jest u mnie. Moja choinka w lesie, stroiki w "głowie" a ozdoby świąteczne w szafie. Tylko na drzwiach wisi świąteczny wianek. Mam nadzieję ,że uda mi się wyrobić z przygotowaniami.  A aby było świątecznie  to pokażę choinkę która powstała na zamówienie.

Dziękuję za odwiedziny i komentarze i pozdrawiam wszystkich zapracowanych i ogarniętych wirem świątecznych przygotowań.

środa, 10 grudnia 2014

I już po Buzz Arcie.

W dniach 5,6,7. 12 .2014 odbywały się w Rzeszowie w Galerii Miejskiej przy "Plastyku" Targi Rękodzieła.
Miałam przyjemność zaprezentować tam swoje prace. Atmosfera była bardzo fajna i udało mi się poznać kilka naprawdę fajnych osób. Pozdrawiam Was serdecznie.
A to moje stoisko na targach.
Dziękuję wszystkim za miłe słowa, cieszę się moje prace się podobały a niektóre z nich będą uświetniać Święta nie tylko w naszym kraju.  Jest to dla mnie bardzo ważne bo nadaje sens dalszej twórczości.
Dziękuję za miłe słowa i odwiedziny na blogu.
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie.

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Anioł i coś jeszcze.

U mnie nadal coś się dzieje. Coś stworzę, coś zepsuję, jednym słowem nie ma czasu na nudę. Ostatni tydzień bardziej upłynął pod znakiem coś zepsuję. Ostatnimi czasy prześladuje mnie pech worek się rozsypał i ciągle coś się w domu psuje lub kończy swój żywot, to pralka, to blender i cała masa innych rzeczy- czarnej serii nie ma końca. Tak jest też z moimi pracami to anioł zamiast pięknie stać w pierwszej wersji siedział niczym stary kapeć, to szkatułka która pochłonie chyba wszystkie moje nerwy- poprawiam ją 4 raz. Drzewko które miało stać i nabierać stabilności w zagipsowanej doniczce- rano leżało w potłuczonej doniczce a gips ozdobił moje płytki przy kominku- dziwnym trafem ślady małych 4 łapek ( oczywiście gipsowe) były w całym domu , więc winowajcę nietrudno było ustalić. Mój kiciuś zapewne pragnął oddać się jednemu z ulubionych zajęć- wspinaczka na drzewo, tyle tylko, że rozmiar drzewa był nie ten.Mimo tylu przeciwności udało się coś stworzyć. Przepraszam za zdjęcia - ale warunki do ich robienia fatalne.

A oto Anioł , który po kilku próbach nareszcie stanął i stoi twardo.

I drzewko po przejściach.

I jeszcze drzewko które wyrosło w babcinym imbryku


A na koniec 2 wianki.



Jeszcze kilka prac czeka na ostatni szlif.

Serdecznie wszystkim dziękuję za odwiedziny i wszystkie miłe słowa.
Serdecznie pozdrawiam



niedziela, 23 listopada 2014

Srebrne drzewko i towarzystwo.

Uff, zapas szyszek na wyczerpaniu więc przestanę Was zarzucać wiankami drzewkami itp. Kilka rzeczy skończonych , kilka czeka na ostatni szlif. Dziś odkładam szaleństwo drzewkowo- wiankowe, teraz będą bombki, ozdóbki i troszkę decu. A oto kolejne świąteczne dekoracje.









Serdecznie dziękuję za odwiedziny i wszystkie komentarze. Pozdrawiam Wszystkich miłych gości.

piątek, 21 listopada 2014

Historia pewnej choinki.

Postanowiłam spróbować swoich sił i w tym roku szykuję się na kiermasz świąteczny- zobaczymy czy coś z tego wyjdzie. W związku z powyższym cały czas coś kleję, lepię bądź majstruję przy świątecznych tworkach. Jesień dość długa i nasze brzozowe wzgórze trochę bardziej niż w innych latach zostało przygotowane do zimy. Nasze brzozy zostały mocno przycięte i wszędzie walały się sterty brzozowych gałązek. Właśnie te gałęzie natchnęły mnie do stworzenia choinki. Poszperałam w necie  dodałam masę inwencji własnej w szczególności w tworzeniu drzewka i powstała trochę niekonwencjonalna choinka. Oj zajęło mi stworzenie sporo czasu  nie wspomnę o pokaleczonych drutem palcach, prawie wybitych przez brzozowe witki oczach i setkach poprawek. Ciągle coś odstawało , witki były nieposłuszne i nie chciały trzymać formy, tu była dziura, tam kołtunek i ciągle coś. Jednak pierwsze koty za płoty i drzewko stanęło w moim salonie, takie łyse i proszące o ubranko. Kolejna batalia to własnie ozdoby , to nie pasuje , to nie takie i wtedy  eureka - choinka ma być w bieli. I zaczęło się tu nie ma , to za duże to za małe , w tym sklepie jest tylko 1 pudełko - po wielu poszukiwaniach  choinka  zyskała strój. Cały czas mi się wydawało , że kupienie czegokolwiek w dzisiejszych czasach nie jest problemem jednak życie pokazało, że czasami trzeba się mocno natrudzić aby osiągnąć cel.Choinka ma prawie metr wysokości  i prezentuje się tak.

Przepraszam za jakość zdjęć bo pogoda fatalna do fotografowania.

Dziękuję za wszystkie odwiedziny i pozostawione komentarze.

poniedziałek, 17 listopada 2014

A jednak !!!!!!

Dziś nie wiem co się stało ale się złamałam i postanowiłam się zaprzyjaźnić z facebookiem. Do dnia dzisiejszego uciekałam od tego jak diabeł  od święconej wody, sama tak naprawdę nie wiem dlaczego.
Jednak ciągłe pytania czy jesteś na facebooku zmobilizowały mnie do założenia strony. Dziś Magiczne brzozowe wzgórze zaistniało na tym portalu. Na dzień dzisiejszy bardzo skromnie, bo moje poruszanie się po facebooku przypomina dźwiganie głowy przez niemowlaka, jednak jak to mówią " nie święci garnki lepią" - nauczę się. Jeśli możecie to polubcie moją stronę mój facebook- oczywiście nic na siłę.Ale żeby nie było tak mało kolorowo to cały czas pracuję - anioły, aniołki.

Anioł w kropki.

Dziękuję za wszystkie odwiedziny i pozostawione komentarze. 



niedziela, 16 listopada 2014

Praca wre.

 U mnie praca wre powstają świąteczne ozdoby, wianki, stroiki. Głowa pełna pomysłów ale doba ma tylko 24 godziny .Nie będę się rozpisywać tylko pokazuję kilka moich ostatnich tworków.

Stroik w kolorach lawendy.

Drzewko w lawendową nutą.

Rustykalny dodatek.

Rajskie jabłuszka zamieszkały na innym drzewku.

Srebro i róż,

Czerwono-złoty.
Srebro i granat.

środa, 12 listopada 2014

Święta po cichu zakradają się pod nasze drzwi.

Strasznie dawno mnie tu nie było za co bardzo przepraszam. Zwariowany dla mnie ten 2014 ciągle pod górę. Strasznie odpuściłam sobie w kwestii bloga. Jednak długie wieczory zmobilizowały mnie aby się pojawić i pokazać , że nie leniuchuję. Dziś króciutko a w załączeniu kilka zdjęć moich rękoczynów - temat Święta bo tak naprawdę zanim się obejrzymy  zagoszczą u nas na dobre. Pozdrawiam Wszystkich i dziękuję za odwiedziny.









piątek, 30 maja 2014

Tusal 2014-maj.

Całkiem zapomniałam o Tusalu ale zaglądając na wasze blogi olśniło mnie. Szybko nadrabiam zaległości Jakość zdjęć marna , mój ukochany aparat pojechał z synem na wycieczkę a mi pozostał wiekowy rupieć.
Ciągle coś wyskakuje do zrobienia i wciąż brakuje mi czasu na moje pasje i robótki.Codzienny kołowrót praca, dom a w nim kot, pies, syn, mąż i 1000 rzeczy do zrobienia a jeszcze ogród. Dni uciekają mi jak szalone dopiero był poniedziałek  i już piątek. Jakiś szalony ten rok dla mnie. Głowa pełna pomysłów a całkowity brak na ich realizację. Ale koniec tych żalów należy cieszyć się tym co mamy .

A oto mój słoik


Słoik w kwiatach - bardzo lubię polne kwiaty a po niedzielnej wycieczce na okoliczne łąki mam ich w domu całe mnóstwo.

Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za to,że do mnie zaglądacie.

wtorek, 27 maja 2014

Czyżby grzybowe szaleństwo.

Jak już pisałam wcześniej uwielbiam zbierać grzyby- wczoraj rozpoczęłam sezon i dziś mi po prostu nie dało. Piąta rano w towarzystwie siostry wyruszyłam na podbój lasu. Mój świr grzybowy nie pozwolił mi usiedzieć na miejscu. Po 4 godzinach zdobywania stromych zboczy leśnych wróciłyśmy do domu z dwoma koszami  leśnych skarbów. Och jaka jestem szczęśliwa. To nic, że zarwę nockę z nożykiem w dłoni. To nic, że nogi mam jak z waty. Mam , mam ,mam  same zobaczcie co.



A teraz zmykam bo puste słoiki czekają .

Pozdrawiam serdecznie

poniedziałek, 26 maja 2014

Pierwsze grzybowe zbiory w tym roku,

Oprócz rękodzieła mam też inną pasję GRZYBY i kilka innych ale o nich innym razem. Kocham zbierać grzyby. Dziś mogę powiedzieć Sezon Grzybowy rozpoczęty. Już kilka razy zwiedzałam las w poszukiwaniu grzybów ale było pusto aż do dziś. Zbiory jeszcze nie imponujące ale już są moje ukochane prawdziwki, borowiki czy jak tam kto chce. Dwie godziny w lesie i kilka ciekawych okazów. Oczywiście na obiad była borowikowa z koperkiem. Gdybym tylko mogła to całe dnie spędzałabym w lesie ale niestety tak się nie da, ale każda wolna chwila  spędzana będzie w lesie. Uwielbiam sezon grzybowy i mam nadzieję, że w tym roku będzie udany
A oto pierwsze zbiory.


Już nie mogę się doczekać kolejnej wizyty w lesie.

Serdecznie dziękuję za odwiedziny i wszystkie miłe słowa.

środa, 21 maja 2014

Zaległości, zaległości i jeszcze raz zaległości.

Oj zapomniałam o blogu , komputerze i cyfrowym świecie. życie wessało mnie na dobre masę wydarzeń i tych dobrych i tych złych, masa pracy i ciągły brak czasu. W kwietniu borykanie się z bolącym kręgosłupem ,nogą i  z samopoczuciem takim, że nie można nic zrobić a nie ma nic gorszego jak niemoc. Koniec kwietnia - wiadomość która na wiele dni oddelegowała mnie w inny wymiar- zginął w wypadku syn mojej koleżanki dodatkowo kolega z klasy mojego syna- nie mogłam się pozbierać. I jeszcze kilka innych wydarzeń - uciekłam w pracę nie zaglądałam do Was i nie pisałam nic u siebie. Ale dziś chyba wróciłam do codzienności i najgorszą moją zaległością jest podziękowanie KOTY za nagrodę niespodziankę wygraną w jej Candy. Serdecznie dziękuję wszystkojest super ale świeczki są obłędne i idealnie pasują do mojej łazienki.
A oto co dostałam od Koty.


A teraz żeby nie było, że cały czas się leniłam to jednak coś udało mi się zrobić.












Wszystko w klimacie babcinej odrapanej chałupy- kocham te klimaty  .
Ale żeby Was nie zanudzić kończę na dziś.

Dziękuję za cierpliwość , odwiedziny i każdy pozostawiony ślad swojej obecności.

czwartek, 1 maja 2014

Tusal 2014 - kolejna odsłona.

Bardzo Was przepraszam, że tak długo mnie nie było ale to zbieg wielu wydarzeń i sytuacji - na pewno wkrótce nadrobię zaległości i co nie co napiszę. A teraz oczywiście spóźniona odsłona słoiczka. Słoiczek nie wzbogacił się od poprzedniej prezentacji - bo troszkę o nim zapomniałam..W Wielki Piątek dopadł mnie atak mojej ukochanej przyjaciółki - rwy kulszowej. Wszyscy którzy mieli  z nią przyjemność to doskonalne wiedzą co to znaczy, a dla tych co nie wiedzą oby się nigdy nie dowiedzieli. Ale już do Was wracam .
A to mój  słoiczek w towarzystwie mojego doniczkowego ogródka warzywnego - taki ogródek to mój protest przeciwko ślimakom, które dotychczas mój warzywnik traktowały jako prywatną stołówkę. Powiedziała dość darmowej wyżerce i teram mam warzywka w doniczkach na tarasie.


Obiecuję , że nadrobię zaległości w odwiedzinach u Was.

Dziękuję za odwiedziny i każde pozostawione słowo.

sobota, 12 kwietnia 2014

Dekoracji świątecznych ciąg dalszy.

Czas biegnie w zastraszającym tempie, został tydzień do  świąt a ja jestem w "lesie" ze wszystkim. Pogoda nie rozpieszcza a na głowę wali się wszystko to co potrzebne jak i to co niepotrzebne. W tym całym zamieszaniu jednak udało mi się coś sklecić . Kilka wianków i pisanki. Niestety w tym całym zamieszaniu zapomniałam o zdjęciach więc dziś pokarzę to co zostało obfotografowane.

Biały wianek z lnianymi kwiatami.


Wianek kremowo -różowy.


I dwa wianki w żółciach i pomarańczu - te kolory królują tej wiosny chociaż ja osobiście wolę bardziej stonowane kolory.





A na koniec biała panienka w kryształowym kielichu.


Na  dziś to już koniec .
Serdecznie dziękuję za odwiedziny i za każde słowo pozostawione jako ich ślad.