Translate

wtorek, 28 stycznia 2014

To już miesiąc.

Dokładnie miesiąc temu powstał ten blog. W tym czasie odwiedziliście mnie ponad 600 razy nie wiem czy to dużo czy mało, ale nie o liczby tu chodzi. Dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego bloga i za wszystkie miłe słowa którymi mnie obdarzyliście. Długo zabierałam się za stworzenie swojego bloga ale zawsze odkładałam to na później tłumacząc sama sobie, że brak mi czasu , że nie ma sensu itp. Po miesiącu wiem, że było warto . Powoli odnajduję się w tym świecie, świecie pełnym fantastycznych ludzi o nietuzinkowych zainteresowaniach i umiejętnością które często wprawiają mnie w zachwyt. Obecność w tym świecie pozwala na nauczenie się wielu rzeczy i czerpanie satysfakcji z  własnej pracy. I to chyba tyle .Jeszcze raz wszystkim dziękuję.

A teraz z innej beczki we wczorajszym poście obiecałam, że pokażę coś  nowego  , coś z czego jestem bardzo dumna - bo nareszcie  nabrało tzw. mocy urzędowej. Tak naprawdę to praca mojego męża ale jestem bardzo dumna bo po 8 latach od zakupu szafki nareszcie stanęły w mojej sypialni. Szafki były w stanie gorszym niż zły niestety dysponuję zdjęciem już wyczyszczonych i pozbawionych lokatorów mebelków. Bardzo żałuję, że nie zrobiłam zdjęć ich pierwotnego stanu ale niestety nie zdążyłam bo mąż mnie po prostu zaskoczył. Wyobraźcie sobie po 8 latach leżakowania i oczekiwania na swój dzień ujrzałam szafki  wyczyszczone i przygotowane do dalszych prac w moim korytarzu. Chyba moje robótki natchnęły moją drugą połówkę do działania. I dzięki całej tej operacji jestem  szczęśliwą posiadaczką szafek nocny w sypialni. Szafki zyskały nowe półki oraz zostały wymienione tyły szafek bo bardzo smakowały kornikom i niestety po ich biesiadowaniu niewiele zostało.
A tak wyglądały po wyczyszczeniu.

Niestety mam zdjęcie tylko jednej w tym stanie.

A tu już  obydwie po renowacji.


Może to nie szczyt profesjonalizmu konserwatorskiego ale mnie bardzo cieszy - a szafki zamiast wylądować w czyimś piecu stoją w moim domu. Miałam wielką ochotę zrobić je w stylu shabby chic  ale niestety moja sypialnia jest w całkowicie innym stylu i odpuściłam sobie dlatego trafiły w ręce mojego męża. I już nie nudzę to tyle na dziś. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

4 komentarze:

  1. super najwazniejsze że pięknie się prezentuje i gratuluje misiączka blogowania

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj, no MOJE klimaty...uwielbiam stare meble i sprzęciki:) kocham je odnawiać po mojemu i nie ważne, czy profesjonalnie, czy nie...ważna ta radość, kiedy widzisz, że rzecz mało przydatna staje się bardzo ważna i nie wiesz jak mogłaś bez niej żyć....popłynęłam, ale ja tak mam jak coś się kocha, to nie można krótko i na temat...
    zostaję i czekam na kolejne twory Twej pracy...
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję miesiąca w blogowym świecie!

    Szafki wyszły świetne. Uwielbiam takie klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudnie wyszły. Bardzo byłam ich ciekawa i już nie mogłam się posta doczekać.

    OdpowiedzUsuń