Szaro, buro i ponuro a przecież wczoraj tak było pięknie chciało się żyć . Wiosna dawała znać o sobie na każdym kroku. Wczorajszą niedzielę poświęciłam na szukanie wiosny i oto co znalazłam.
Było ciepło, słonecznie a powietrze było tak rześkie, że kiedy wróciliśmy do domu to jak po wizycie w " wodach". Najszczęśliwszy był jednak pies.
A ja się rozmarzyłam i oczami wyobraźni widziałam siebie buszującą w lesie za dorodnymi borowikami. No cóż każdy ma jakiegoś bzika , każdy jakieś hobby ma . Moje to grzyby i las i las i grzyby i tak jeszcze ze 100 razy ale jeszcze muszę cierpliwie poczekać. Niedziela upłynęła mi na spacerze, marzeniach i wiosennych rozważaniach. A dziś totalna porażka niby wiosna, niby słońce wszystko leci z rąk, nic nie wychodzi i po południu deszcz i plucha. Tylko spać, spać i spać ,robota się nie klei, samopoczucie po prostu jakaś masakra. Ale żeby nie było tak całkiem leniwie to jednak coś stworzyłam oczywiście pisanki ale takie bardziej moje bo kocham len .
Lniano , perełkowe pisanki kojarzą mi się z dostojnością i dlatego nazwałam je dostojnymi panienkami.
I jeszcze jedna ale to już cukiereczek.
Dziękuję za odwiedziny i za każde pozostawione słowo w formie komentarza.