Dokładnie miesiąc temu powstał ten blog. W tym czasie odwiedziliście mnie ponad 600 razy nie wiem czy to dużo czy mało, ale nie o liczby tu chodzi. Dziękuję wszystkim za odwiedzenie mojego bloga i za wszystkie miłe słowa którymi mnie obdarzyliście. Długo zabierałam się za stworzenie swojego bloga ale zawsze odkładałam to na później tłumacząc sama sobie, że brak mi czasu , że nie ma sensu itp. Po miesiącu wiem, że było warto . Powoli odnajduję się w tym świecie, świecie pełnym fantastycznych ludzi o nietuzinkowych zainteresowaniach i umiejętnością które często wprawiają mnie w zachwyt. Obecność w tym świecie pozwala na nauczenie się wielu rzeczy i czerpanie satysfakcji z własnej pracy. I to chyba tyle .Jeszcze raz wszystkim dziękuję.
A teraz z innej beczki we wczorajszym poście obiecałam, że pokażę coś nowego , coś z czego jestem bardzo dumna - bo nareszcie nabrało tzw. mocy urzędowej. Tak naprawdę to praca mojego męża ale jestem bardzo dumna bo po 8 latach od zakupu szafki nareszcie stanęły w mojej sypialni. Szafki były w stanie gorszym niż zły niestety dysponuję zdjęciem już wyczyszczonych i pozbawionych lokatorów mebelków. Bardzo żałuję, że nie zrobiłam zdjęć ich pierwotnego stanu ale niestety nie zdążyłam bo mąż mnie po prostu zaskoczył. Wyobraźcie sobie po 8 latach leżakowania i oczekiwania na swój dzień ujrzałam szafki wyczyszczone i przygotowane do dalszych prac w moim korytarzu. Chyba moje robótki natchnęły moją drugą połówkę do działania. I dzięki całej tej operacji jestem szczęśliwą posiadaczką szafek nocny w sypialni. Szafki zyskały nowe półki oraz zostały wymienione tyły szafek bo bardzo smakowały kornikom i niestety po ich biesiadowaniu niewiele zostało.
A tak wyglądały po wyczyszczeniu.
Niestety mam zdjęcie tylko jednej w tym stanie.
A tu już obydwie po renowacji.
Może to nie szczyt profesjonalizmu konserwatorskiego ale mnie bardzo cieszy - a szafki zamiast wylądować w czyimś piecu stoją w moim domu. Miałam wielką ochotę zrobić je w stylu shabby chic ale niestety moja sypialnia jest w całkowicie innym stylu i odpuściłam sobie dlatego trafiły w ręce mojego męża. I już nie nudzę to tyle na dziś. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.